sobota, 25 października 2014

'I'm an alien, I'm a legal alien...'


     Imię:
Gabrielle. Ale mówią na nią Gabe, właściwie od zawsze.

     Wiek:

wilcze 3 lata, ludzkie 17 lat

     Płeć:

kobieta
. W stu procentach. Bywa tak samo upierdliwa jak każda inna.
 
     Rasa:
veimera
.

     Charakter:Nie jest nikim nadzwyczajnym. Może i w wilczym świecie jest osobnikiem dorosłym, ale to jeszcze nie oznacza, że ogólnie do dorosłych osób należy. W świecie ludzkim ma jedynie siedemnaście lat, a i to po zaokrągleniu w górę. Jest zwyczajną nastolatką: przejmuje się wyglądem, lubi poplotkować z przyjaciółką o chłopakach, lubi się wystroić... Czasem miewa swoje wahania nastroju jak to w tym wieku bywa i choć na ogół jest roześmiana i wesoła, zdarza jej się być kimś, kogo trudno wytrzymać.

Albo raczej zdarzało. Dlaczego? Już, już wyjaśniam.

Gabe jest veimerą, co oznacza ni mniej, ni więcej, że w którymś momencie okresu dojrzewania zyskała możliwość przemiany w zwierzę, w które zmieniali się jej przodkowie. Akurat rodzina Gabrielle obrała sobie jeszcze w czasach, kiedy to Kolumb myślał, że dotarł do Indii, po prostu wilka. Gabe wiedziała o tym. I była święcie przekonana, że podczas Rytuału zostanie sobą. Tyle że nie została, duchy przodków przemieniły ją na stałe w wilka. Bez żadnej możliwości powrotu. Wpłynęło to dosyć mocno na jej psychikę.

Obecnie dosyć trudno jest rozpoznać, czy Gabe mówi coś poważnie, czy z czegoś żartuje. Raczej nie zdarza jej się podciągać kącików pyska w uśmiechu, chyba że tym nieprzyjemnym, co również niezbyt często ma miejsce. Jest zagubiona i trzyma się raczej z dala od innych - chyba, że komuś zaufa. Ma jednak problem z zaufaniem do innych wilków: sama jest tak bardzo nieporadna, że nie jest w stanie przeżyć bez ich pomocy, a pierwsze wilki, które spotkała, podjęły raczej próbę pozbycia się intruza. To wykształciło w niej czujność i choć Gabe nie potrafiłaby ani się obronić, ani nic upolować, zwraca uwagę na najmniejsze szczegóły. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu jest całkiem niezła w tropieniu, ale to wszystko. Nic więcej. Nie ma cierpliwości do dzieci, nie miała jej jeszcze za ludzkiego życia, więc na pewno nie nada się też do opieki nad szczeniętami. Zazdrości im, że te zostaną na zawsze w świecie, w którym się urodziły. Jej rodzina nie pozwoliła na to, by została przy nich.

     Umiejętności:
Z umiejętnościami sprawa jest bardzo prosta: posiada te umysłowe typowe dla ludzi, takie jak np.: czytanie, ma w porównaniu do zapewne większości wilków ogromną wiedzę o ludzkim świecie i wie, co można byłoby wykorzystać, ale nie ma żadnych umiejętności pozwalających jej przeżyć w samotności. Jest uzależniona od dobrej woli otaczających ją zwierząt. Niezwykłe jest jednak to, że potrafi nawiązać kontakt z duchami niektórych ze swoich przodków, ale ci zazwyczaj nie okazują się pomocni, raczej wyśmiewając Gabrielle za nieudolność.

     Historia:
Historii nie ma co wspominać. Dorastała jak większość nastolatek, czasem stwarzając trochę problemów wychowawczych, a czasami będąc chlubą rodziców.  Później, podczas Rytuału, duchy spłatały jej figla i oto znalazła się w świecie pełnym zwierząt, a wolnym od ludzi, którzy najprawdopodobniej albo zamknęliby ją z wielką chęcią w zoo lub innym rezerwacie, albo odstrzelili. W końcu całkiem ładne ma futro. Zanim dotarła do stada, kilka razy oberwała od samotników.

     Wygląd:
Nie wyróżnia się niczym. Ot, zwyczajna wilczyca, przeciętnej wielkości i wagi o futrze, które miejscami ma zabarwienie białe, miejscami biszkoptowe, miejscami szare, a miejscami nawet i czarne plamki się zdarzą. Jedyne co wyróżnia ją spośród tych prawdziwych, naturalnych wilków to kolor oczu: z reguły w naturze nie zdarzają się niebieskie lub szare oczy. Wilk o niebieskich lub szarych oczach musiał mieć przodka, który skrzyżował się z psem, innej opcji nie ma.
______________________________
Dzińdybry, z tej strony autorka Gabe. Kontakt ze mną macie albo przez chat, albo przez bloga, innego kontaktu niet, chyba, że się bardzo postaracie.

Chętna na powiązania, w wątkach pod KP trzeba się jakoś przypominać, bo w natłoku spraw codziennych zdarza mi się zapomnieć. Tyle z mojej strony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz