Cause you feel yourself stuck up in your own head. (…)
What do I think? I think instinct...
Imię: Marion Lyara Xamber Collard
Rasa: magiczny
kundelek
Płeć:
piękna
Wiek:
jeszcze przed dwudziestką
Stanowisko:
zielarka
Marion
pochodzi z Podziemia, czyli krainy potępionych znajdującej się gdzieś w głębi
ziemi. Jej ojciec został tam wygnany z piekła za romans z uosobieniem Jasności –
kobietą z domieszką krwi aniołów, elfów i innych magicznych stworów. Ly, owoc tego związku, niestety nie
odziedziczyła po nich żadnych zdolności poza przemianą w wilczycę.
Po śmierci
matki została przygarnięta pod skrzydła Andre, magicznego wilka. Dorastała
wśród ludzi na południu Francji, stąd akcent, który ze znanych tylko jej
przyczyn stara się maskować. Jej opiekun uczył ją między innymi posługiwania
się bronią palną, gry na saksofonie i botaniki.
Czemu musiała opuścić ludzki świat? Bardzo ciężko wyciągnąć z niej jakiekolwiek fakty na ten temat. Jeśli już się zwierza, łże okrutnie i plącze się w zeznaniach.
Ly jest raczej nieśmiała
i zamknięta w sobie. Bardzo łatwo obdarza kogoś sympatią i zakochuje się, ale zawsze
dusi w sobie emocje i uczucia. Panicznie boi się odrzucenia ze strony otoczenia i
często ulega presji pomimo własnego zdania. Nie wdaje się w dyskusje, o ile nie jest to konieczne – woli pozostać biernym obserwatorem.
Jej fach –
zielarstwo – sprawił, że polubiła eksperymentowanie z substancjami psychoaktywnymi,
których niestety nadużywa. W efekcie jest często nadmiernie pobudzona lub
otępiała. Kiedy jest pod wpływem, zazwyczaj woli być sama, ale nierzadko
wypełza ze swojej kryjówki, żeby kolejny raz usłyszeć znamienne „znowu?”.
W wilczej postaci czuje się jeszcze trochę niepewnie – nie przywykła do chodzenia na czterech łapach. Jest niezdarna i marny z niej myśliwy.
Jako
człowiek – drobna szatynka o szarych oczach. Nosi dziurawy, za duży płaszcz.
Zawsze unosi się wokół niej zapach goździków i kardamonu, które pasjami żuje i
memła w paszczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz